Dziwoludy to grupa, którą połączyła pasja muzyczna i… średniowiecze. Odpięli swoje gitary, wzmacniacze i multiefekty, chwycili za proste, nigdy nie strojące drewniane instrumenty. Potem zaczęli przekopywać się przez odmęty internetów, by wydobyć zapomniane od wieków melodie. A eksperymentując, znaleźli swoje własne brzmienie. Przywdziali zgrzebne sukmany i teraz wędrują traktem od zamków, grodów po obozowiska. Przygrywają na biesiadach i turniejach sławiąc pieśnią czas dawnych Słowian. A i do tańca wybiorą skoczną nutę.
Mimo, że pojawili się już na wielu festiwalach, turniejach i zlotach w kraju, to nie łatwo takie Dziwoludy spotkać. Pozwólcie im się zabrać do średniowiecza!